25 mar 2017

Franz Heide

Jeden z najbardziej znanych raciborskich księży. Całym sercem pokochał nadodrzański gród. Poświęcił życie służbie swym parafianom, w czym dotrwał do samego końca. Przez lata mało kto o nim pamiętał, tylko dlatego, iż nie był Polakiem. Dziś odwiedzi nas proboszcz parafii farnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu - Franz Heide.

Franz Xavier Heide przyszedł na świat 2 czerwca 1801 roku w Ząbkowicach Śląskich. Ukończył gimnazjum w Kłodzku. W 1822 roku został przyjęty na Uniwersytet Wrocławski, gdzie studiował teologię i filozofię. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1825. W tym samym roku mianowano go wikarym w Oleśnicy Małej. Rok później przeniesiono go do Raciborza. W latach 1826-1831 pracował w Królewsko-ewangelickim Gimnazjum w Raciborzu. Uczył tam trzech języków: hebrajskiego, greki i niemieckiego. Do 1836 był kuratorem kościelnym, a także wydawcą i redaktorem gazety ''Eunomia''. Prowadził amatorskie badania regionalistyczne.  W 1833 roku napisał pracę o dziejach opactwa w Rudach.
W 1837 po śmierci Jana Nepomucena Zolondka został proboszczem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Mianowano go honorowym kanonikiem katedry wrocławskiej i komisarzem biskupim na okręg raciborski. Pełnił funkcję wizytatora szkół w Powiecie raciborskim.
Heide był współczującym, bardzo troskliwym człowiekiem. Dowiódł tego podczas epidemii tyfusu, organizując pomoc dla swych parafian. Współpracował wówczas ściśle z Feliksem Lichnowskim, osobiście odwiedzając chorych. 15 lutego 1848 zawiązano komitet ''Das Komité zur Linderung des Nothstandes im Ratiborer Kreise'', w którym to był jednym z założycieli. Ustalono, iż wszystkie dary, o których  nadsyłanie których członkowie Komitetu proszą ludzi dobrej woli, kierowane mają być na ręce proboszcza Heide i do burmistrza Theodora Schwartza. Przyjmował do siebie biedne, wycieńczone sieroty przybywające do Raciborza z całej okolicy i zapewniał im wyżywienie. W celu odszukania dla nich rodzin zastępczych jeździł z dziećmi do Ząbkowic i Kłodzka. Apelował o pomoc do wszystkich ludzi dobrej woli. Apele zamieszczał w gazetach wrocławskich, raciborskim ''Anzeigerze'' oraz w periodyku kościelnym ''Schlesisches Kirchenblatt''. Po jakimś czasie zaraza minęła, zabierając ze sobą wiele ofiar. Po zabójstwie Feliksa Lichnowskiego Heide wysłany został do Parlamentu frankfurckiego, gdzie zastąpił zmarłego. Po nim przyszła kolej na Cypriana Lelka. W tym samym roku odznaczony Orderem Orła Czerwonego.
Franz Heide otrzymał też godność honorowego kanonika wrocławskiego i 16 czerwca 1852 roku doktorat honoris causa z teologii na Uniwersytecie Wrocławskim. W roku 1857 król Prus Fryderyk Wilhelm IV zaproponował Franzowi stanowisko biskupa warmińskiego. Ten zaś zrezygnował z propozycji i jej nie przyjął. 11 listopada 1860 poświęcił najstarszy katolicki cmentarz w Katowicach. To właśnie u niego, w Raciborzu podjęto decyzję o budowie w Katowicach kościoła mariackiego.  Rok później 12 czerwca 1862 poświęcił kaplicę Połedników w pobliskich Lyskach. Sprowadził do Raciborza siostry urszulanki i na potrzeby klasztoru wynajął dom przy ulicy Szewskiej, inicjując w ten sposób powstanie renomowanej szkoły dla dziewcząt. Dla chłopców założył z kolei szkołę rzemieślniczą. Od 1866 kawaler orderu rodowego Hohenzollernów.
W roku 1867, dokładniej to 22 marca zachorował na zapalenie płuc. Wiadomość lotem błyskawicy dotarła do Wrocławia do biskupa Heinricha Förstera. Trzy dni później przybył do Raciborza i po raz ostatni porozmawiał z księdzem. Heide odszedł tego samego dnia. Miał 65 lat. Spoczął na nieistniejącym dziś cmentarzu katolicko-ewangelickim. Zastąpił go Hermann Schaffer.
Po drugiej wojnie światowej przeprowadzono ekshumację doczesnych szczątków Heidego. Spoczął obok swego ukochanego kościoła farnego.

Reasumując. Dlaczego zwykły człowiek, raciborski ksiądz Franz Heide zasłużył na miejsce w pamięci potomnych? Powodów jest kilka. Po pierwsze, potrafił żyć w zgodzie z przedstawicielami innych narodowości, a także z każdym się porozumieć. Po drugie, chciał pomagać ludziom, co też czynił. Opiekował się słabszymi i zależało mu na tym, aby byli szczęśliwi. Zasłużył sobie tym, iż ważne było dla niego wykształcenie dzieci. Po trzecie, odważnie stawiał czoła przeciwnościom losu i nie wahał się ryzykować własnego życia, aby ratować innych przed pewną śmiercią. Zasłużył sobie tym, iż troszczył się o swoich parafian, którym służył do samego końca, a także innych ludzi. Za to, że usiłował ratować swe ukochane miasto przed wymarciem i wytrwale walczył o lepszy Racibórz i Górny Śląsk. A także za to, iż był dobrym człowiekiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz