1 gru 2015

Nazwij park, plac – i co dalej?

Jaskółka Śląska,  2015, nr 7-8

Dariusz Krajan

Pod tą nazwą w ubiegłym roku w Piekarach Śląskich odbył się plebiscyt na nazwanie placu u zbiegu ulic Bytomskiej i Karola Miarki oraz parku u zbiegu ulic Bytomskiej i Gen. Ziętka. Mieszkańcy mogli zgłaszać różne propozycje, a spośród tych, które będą się powtarzać i będą związane bezpośrednio z Piekarami lub Śląskiem zostały wybrane kandydatury następnie poddane pod głosowanie mieszkańców, mających do dyspozycji stronę internetową urzędu miasta i kupony w lokalnej gazecie.


Pojawiło się mnóstwo ciekawych propozycji. Jedna wyszła także od członków piekarskiego koła RAŚ, którzy zaproponowali, aby plac nazwać imieniem rodu „Henckel von Donnesmarck lub Śląskich Noblistówˮ, a park mógłby mieć jako patrona Konstantego Wolnego. Wkrótce po zakończeniu czasu wyznaczonego na składanie propozycji okazało się, że wśród kandydatur nie znalazł się Konstanty Wolny, który jest czołowym śląskim politykiem XX wieku stojącym w jednym rzędzie z Wojciechem Korfantym czy brutalnie zamordowanym jego bliskim współpracownikiem, a następnie przeciwnikiem Teodorem Kupką. Ubolewamy, że przegrał z takimi kandydaturami jak: Plac Wolności , Generał Ziętek, czy Jan III Sobieski, który tylko przejeżdżał przez Śląsk i zatrzymał się w Piekarach na chwilę, aby się pomodlić, czy w końcu z nazwą „bardzo związaną z miastem i regionem” – Na kraju. No cóż niezbadane są wyroki... Czas płynął, ruszyło głosowanie, a mieszkańcy Piekar Śląskich wyrazili swoją wolę następują- co: na plac – Śląskich Noblistów – 1036 głosów, Górnoślązaków – 185, Szarleja – 158, Seniora – 57, Promenada Kultury – 38; na park – Donnesmarcków – 1087 głosów, Wolności – 528, gen. Ziętka – 107, Na kraju – 55, Jana III Sobieskiego – 52.
Ucieszył nas fakt, że tak wielu ludzi poparło propozycje złożone przez RAŚ i choć od lat z uporem walczymy o pieniądze dla szkół na edukację regionalną i dopiero zbliżamy się do celu, to stan wiedzy o naszych noblistach, przynajmniej u części mieszkańców Piekar jest dość wysoki. Podobnie jest z rodem Donnesmarcków, którzy w pamięci piekarzan zapisali się bardzo pozytywnie i tu chyba czas przedstawić kilka faktów wiążących ich z naszym miastem.
Ród Henckel von Donnesmarck pojawił się w Piekarach Śląskich w 1623 roku, kiedy to decyzją cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego Fryderyka II Habsburga Piekary wraz z ziemią bytomską dostały się bogatemu kupcowi ze Spiszu (obecnie teren Słowacji ) Łazarzowi Henkel von Donnersmarck. Miasto należało do tegoż rodu do końca I wojny światowej. Na terenie Piekar Donnesmarckowie przyczynili się do rozwoju gospodarki przemysłowej, posiadali kopalnie i huty m. in. w Brzozowicach kopalnię galmanu Cecylia, w Kamieniu kopalnię węgla kamiennego Andaluzja, w Kozłowej Górze kopalnię węgla kamiennego Carlsglück, w Szarleju kopalnie cynku – Concordia i Zygmunt. Co roku na terenie Kozłowej Góry organizowali dożynki, podczas których rolnicy w strojach ludowych paradowali w korowodzie. Donnesmarckowie dokładali wielu starań finansowych, by potrzymać śląskie tradycje – w szczególności noszenia strojów ludowych zwanego w literaturze rozbarskim lub bytomskim. Na terenie Piekar Śląskich posiadali również browar, gorzelnie oraz karczmy. Między 26 a 29 lipca 1697 roku gościli przyszłego króla polskiego Augusta II mocnego, a w 1734 jego syna – Augusta III. Przyczynili się do finansowania Piekarskich kościołów. Na bazylikę piekarską dali ok. 10 tys. talarów, na kościół w Kamieniu ok. 1000 marek oraz podarowali grunt na szarlejski cmentarz. Odstąpili ziemię pod budowę Kopca Wyzwolenia. Wspierali finansowo edukację swych zdolnych poddanych, a po II wojnie światowej, pomimo że musieli uciekać przed pewną śmiercią i utracili tu wszystko, przysyłali swym etatowym pracownikom emerytury. Warto przytoczyć jeszcze jeden epizod z historii najnowszej. W roku 2006 do kin trafił głośny film Floriana Henckel von Donnermarck pt. „Życie na podsłuchu”, za który reżyser otrzymał nagrodę Oscara. Podczas berlińskiej premiery tego filmu podszedł do niego wuj, książe Guidotto z prośbą o autograf. Reżyser napisał mu w dedykacji „Ślązak – Ślązakowi”. Ten krótki wpis jest znamienną deklaracją jednego z przedstawicieli najbardziej znakomitej śląskiej arystokracji.
Wracając do głosowania. Nadeszły wybory samorządowe i sprawa na kilka miesięcy ucichła. Następnie zaczęły się pojawiać tu i ówdzie głosy jakoby niestosownym jest nazywanie mianem Donnesmarcków parku, w którym stoi pomnik Wyzwolenia. I tu ujawnił się kompletny brak wiedzy historycznej o naszym mieście i uprzedzenia a może u niektórych nawet germanofobia, bo nazwisko brzmi z niemiecka i pewnie nikt z nich nie ma pojęcia , że pochodzą z terenu obecnej Słowacji, czyli kraju słowiańskiego. A jeśli już jesteśmy przy tym pomniku to przytoczmy bardzo mało znany fakt, że po wojnie cokół opisanego pomnika został
przez komunistyczne władze skradziony z Tworoga. Był to pomnik ku czci Ślązaków poległych w I wojnie światowej i stał przed pałacem w Tworogu, a zaprojektował go prof. Gosen z Wrocławia w 1924 roku. Koszt tego monumentu wynosił 7200 marek. Wykonano go z heskiego diabazu z kamieniołomów Gissen nad rzeką Lahn. Na pomniku widniał napis: „Naszym Synom i Braciom”, a po obu bokach widniały nazwiska poległych z gmin Tworóg i Brynek w latach 1914-1918. Wymieniono tam hrabiego Ludwika Henckel von Donnersmarck, który zginął w wieku 22 lat. Był młodszym synem hrabiego Edgara von Henckel-Gaschin, pana z Brynka i Krowiarek. Obrządku poświęcenia pomnika dokonał proboszcz z Tworoga wraz z książęcym pastorem nadwornym. Obecny na uroczystości był książę Karol Gotfryd zu Hohenlohe-Ingelfingen ze świtą, Kriegerein i liczni mieszkańcy Tworoga. Ciekawe co na to powiedzą ci, którym nazwa Donnesmarck nie pasuje do tegoż pomnika? Kilkanaście lat temu Gmina Tworóg upomniała się o monument, lecz w ostateczności z niego zrezygnowała. Zaniepokojeni takimi głosami i mając w pamięci dziwne rozstrzygnięcie co do kandydatur pod głosowanie, piekarskie koło RAŚ zwróciło się z pismem do komisji Rady Miasta, przedstawiając swe obawy i upominając się o poszanowanie woli tak licznie głosujących w plebiscycie. Oto fragment otrzymanej odpowiedzi oddający sedno sprawy.

„W opinii Komisji nazwa „Park Donnesmarcków”, która uzyskała największą ilość głosów jako propozycja nazwy dla parku u zbiegu ulic Bytomskiej i Ziętka, nie koresponduje z historią tego miejsca z uwagi na okoliczność, że rodzina Henckel von Donnesmarck nie była z nim wg wiedzy członków Komisji w jakikolwiek sposób związana. Jednocześnie wychodząc na przeciw oczekiwaniom społecznym Komisja zaproponowała by nadać nazwę „Park Donnesmarcków” lub „Henckel von Donnesmarcków” ( po uzgodnieniu z historykami ) parkowi miejskiemu w Kozłowej Górze przy ulicy Powstańców Śląskich i Zamkowej. Zaproponowane rozwiązanie pozwoli uczynić zadość oczekiwaniom mieszkańców Piekar Śl. w tym w szczególności Kozłowej Góry oraz będzie współgrać z historią tego miejsca.”

Park w Kozłowej Górze, w okresie przed II wojną światową należał do rodziny Heckel von Donnesmarck, która wsławiła się m. in. działalnością charytatywną na rzecz lokalnej społeczności i do dzisiaj pozostaje
w dobrej pamięci piekarzan. Podkreślenia wymaga fakt, że nazwa „Park
Donnesmarcków” już teraz funkcjonuje wśród mieszkańców Kozłowej Góry jako zwyczajowe określenie parku miejskiego u zbiegu tychże dwóch ulic.
Przewodniczący Komisji Przedsiębiorczości i Innowacji Rynku Pracy Tomasz Flodrowski: – Faktycznie w Kozłowej Górze na terenie tego parku stał ich zamek, a raczej zameczek, piękny jak wszystkie budynki tego rodu. Po wojnie podzielił los świerklanieckiej rezydencji i wielu innych wspaniałych śląskich zabytków .

Korzystałem z następujących źródeł : 
 – „Historia Narodu Śląskiego”, „Ko-ścioły Piekarskie”, „Śląskie Zamki i Pałace Donnesmarcków”, „100 Lat KWK Andaluzja”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz