4 lis 2017

Augustin Weltzel

Nazywany śląskim Tacytem. Czterdzieści lat spędził w Tworkowie pod Raciborzem, czas wolny spędzał badając historię Górnego Śląska. Jego zasługi dla krainy odeszły w zapomnienie. Stanowi wzór dla wszystkich lokalnych historyków. Do końca pozostał skromnym człowiekiem. To nikt inny jak jeden z najsłynniejszych księży i najinteligentniejszych Ślązaków- Augustin Weltzel.

Przyszedł na świat 9 kwietnia 1817 roku w Jelczu koło Oławy. Jego rodzicami byli Karol Weltzel i Zuzanna Maria Anna z domu Adam. Ojciec pochodził z Dąbrowy koło Opola, zaś matka z Olesna. Karol był pracownikiem leśnym u hrabiego Saurma-Jeltsch.
Mały Augustin został ochrzczony w parafii Miłoszyce. W domu nauczył się języka polskiego. Od najmłodszych lat był bardzo inteligentny, toteż w wieku 12 lat rodzice wysłali go do szkoły świętego Wincentego we Wrocławiu. Rok później rozpoczął naukę w gimnazjum świętego Macieja. 26 października 1838 zapisał się na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Studiował u znanych
profesorów: Rittera, Baltzera, Moversa, Demmego i Welza. Równocześnie uczęszczał do Kolegium Historycznego. Po ukończeniu studiów, 8 maja 1842 przyjął święcenia kapłańskie w starym kościele świętego Idziego na Ostrowie Tumskim. Następnego dnia odprawił mszę prymicyjną w kaplicy maryjnej wrocławskiej katedry. W lipcu dekretem biskupa wrocławskiego, został mianowany wikariuszem w Szczecinie. Jako że w owej parafii było tylko 1400 katolików, sprawował również obowiązki duszpasterza garnizonowego dla katolickich żołnierzy na Pomorzu i we wschodniej Brandenburgii.
Mimo wielu zajęć duszpasterskich znajdował czas, by ze swoim kolegą ze studiów ks. Millerem studiować dzieje Kościoła katolickiego na Pomorzu. Należąc do Towarzystwa Historycznego Pomorskiego napisał kilka artykułów o przeszłości Kościoła katolickiego na Pomorzu i w Brandenburgii oraz wydał książeczkę O życiu św. Ottona -apostoła Pomorza.
W 1849 ogłoszono konkurs na proboszcza w Sobótce na Dolnym Śląsku. Augustin Weltzel postanowił wziąć w nim udział. Niestety w szranki stanęło kilku kandydatów, bardziej zasłużonych i starszych w kapłaństwie od niego. Chcąc nie chcąc, musiał pozostać w Szczecinie.
W 1857 do Augustina uśmiechnęło się szczęście. Otóż, zwolniła się parafia Tworków pod Raciborzem. Postanowił się więc o nią ubiegać. Na szczęście patronem owej parafii był... hrabia Saurma-Jeltsch! 14 sierpnia biskup wrocławski mianował Weltzla proboszczem. Uroczyste wprowadzenie na urząd odbyło się 22 września. Dokonał tego proboszcz słynnego kościoła farnego w Raciborzu- Franz Heide.
Weltzel szybko zaaklimatyzował się w nowym miejscu. Nowych parafian ujął swą skromnością i dobrocią. Sprowadził do wioski siostry zakonne. Bardzo sumienny, nigdy nie zaniedbywał parafii. W wolnym czasie parał się amatorsko historią regionu. Wszystkie prace pisał obiektywnie, wierzył że narody zamieszkujące Śląsk mogą żyć ze sobą w zgodzie. Wizytator szkoły w Tworkowie. Był bardzo pogodnym człowiekiem, gdziekolwiek się nie pojawiał, wnosił życie i radość. To z jego powodu w wiosce powstała poczta.
jankowice.rybnik.pl
W 1861 roku na polecenie burmistrza Sempricha napisał swą najsłynniejszą książkę- Historię miasta Raciborza. Kolejne miasta, których historię opisał, to Koźle, Prudnik, Dobrodzień i Żory.
Wiele dokumentów dotyczących historii Śląska znajdowało się w Berlinie. Dlatego też Augustin Weltzel musiał znaleźć sposób, aby się do nich dostać. I znalazł. Otóż, w 1863 wziął udział w wyborach do Landtagu. Dostał 287 głosów i zapisał się do partii Centrum. Większość swojego czasu w Berlinie spędzał w archiwach z nosem w papierkach. Po dwóch latach zakończył działalność w partii. W 1866 odznaczony Orderem Czerwonego Orła IV klasy. W 1868 władze kościelne przyznały uczonemu proboszczowi tytuł radcy duchownego, w tym samym roku w Tworkowie wybuchł straszliwy pożar. Rok później Uniwersytet Wrocławski nadał mu doktorat honoris causa. W latach 1875-82 sprawował opiekę duszpasterską nad sąsiednią parafią krzyżanowicką - władze pruskie nie pozwalały na zatrudnienie w kościele księży z pałacu książęcego.
W 1878 za wszystko, co zrobił dobrego, odwdzięczono mu się w bardzo wredny sposób - pozbawiono go zwierzchnictwa nad miejscową szkołą. Bez jakichkolwiek podziękowań. Co gorsza, szykanowano go. Siostry zakonne musiały opuścić Tworków. Jakoby tego było mało, w 1880 ktoś obrabował tworkowski kościół!
W 1882 Weltzel nawiązał współpracę z czasopismem Katolik, a także z Towarzystwem Bożego Grobu. W 1887 ochrzcił pewnego chłopca. Chłopcem tym był niemniej sławny ksiądz, Emil Szramek. Nawiązał również znajomość z jeszcze innym księdzem - Vincentym Praskiem.
W 1888 Weltzel podjął współpracę z polskim pismem Monika. Jego oczy słabły wskutek ustawicznego czytania wszelkiego rodzaju źródeł. Dlatego też w 1890 poddał się operacji usunięcia bielma. Od tego czasu przestał palić fajkę (raciborskie cygara!) i niuchać tabakę. Co wyszło mu tylko na korzyść - miał więcej czasu na paranie się historią!
9 kwietnia 1897 obchodził 80. urodziny. W Tworkowie odbyła się uroczystość. Podczas imprezy powiedział Dajcie mi temat, abym mógł jeszcze pracować.
Wkrótce potem dopadły go problemy zdrowotne- zdiagnozowano u niego kamicę. Przyjechała do niego siostrzenica i się nim opiekowała. 4 listopada zbudził się rankiem i poprosił o wiatyk. Odszedł kilka godzin później. Choć spodziewano się jego śmierci, rodzina, znajomi, przyjaciele i parafianie pogrążyli się w wielkiej żałobie. Strata była dla nich bolesnym ciosem, opłakiwał go cały Górny Śląsk. Spoczął obok swego ukochanego kościoła.

Reasumując. Kto to był Augustin Weltzel? Otóż był to skromny, dobry człowiek, inteligentny Ślązak. Wytrwały,  nigdy się nie poddawał i zawsze służył innym. To między innymi dzięki niemu możemy być dumni z Górnego Śląska. To ktoś o kim warto pamiętać. I dla niego- brawo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz