19 gru 2016

Guido Henckel von Donnersmarck

Został magnatem przemysłowym tylko dlatego, że zmarł jego brat. W wieku zaledwie osiemnastu lat musiał przejąć ogromny majątek. Choć udało mu się go pomnożyć, nie wytrzymał psychicznie. Jego serce skamieniało, lecz z czasem nawrócił się na dobrą drogę. 19 grudnia 1916 roku zmarł górnośląski hrabia Guido Henckel von Donnersmarck.
Pochodził z osiadłego na Górnym Śląsku arystokratycznego rodu Henckel von Donnersmarcków. Przyszedł na świat we Wrocławiu jako drugi syn i szóste dziecko Karola Łazarza Henckel von Donnersmarcka i Julii von Bohlen. Miejscem jego narodzin był pałac przy obecnej ulicy Piotra Skargi, w miejscu którego stoi dziś pomnik Kopernika. Był luteraninem. Na chrzcie nadano mu imiona Guido Jerzy Fryderyk Erdmann Henryk Adalbert. Wychowywał się w rodzinnej posiadłości w Świerklańcu wraz ze swym starszym rodzeństwem: Karolem Fryderykiem, Julią, Adelą, Klarą, Cecylią i Wandą. Odebrał staranne wykształcenie w szkołach i salonach zachodnioeuropejskich. Zapoznał się tam z nowoczesnymi metodami zarządzania oraz nawiązał kontakty z francuskimi i belgijskimi finansistami. Nie był jednak dziedzicem majątku. Gdy miał zaledwie 9 lat, spotkała go pierwsza tragedia - zmarła Cecylia.
Wyrósł na wysokiego, przystojnego młodzieńca o kształtnych, łukowatych brwiach i kształtnym, prostym nosie, migdałowych, szarych oczach i czarnych włosach. 16 czerwca 1848, niedługo przed jego osiemnastymi urodzinami, zmarł jego jedyny brat Karol Fryderyk. Wtedy to przejął majątek ojca. Co gorsza, Bethlen-Falvahütte była zadłużona.
Aby wyjść z długów Guido zaciągnął nowe pożyczki od znajomych finansistów, a następnie zainwestował je w rozwój przemysłu na własnych ziemiach, co mu się bardzo opłaciło.
W roku 1852 młody Guido pojechał do Paryża. Spotkał tam kurtyzanę Blankę, żonę portugalskiego markiza de Païva. Wpadli sobie w oko i z wzajemnością zakochali. Do końca nie wiadomo, czy kochała jego, czy jego pieniądze. Gdy związek pary ujrzał światło dzienne, wybuchł międzynarodowy skandal, który odbił się echem w całej Europie. Wieść dotarła do Berlina, a co gorsza na Górny Śląsk...
Interweniowała sama królowa Prus, której Guido w młodości był protegowanym. Rodzice Donnersmarcka byli bardzo zatroskani o los jedynego żyjącego syna. Poddano go naciskom, zarówno z Berlina jak i ze Świerklańca. Żądano od niego zakończenia związku z markizą. Jednakże Guido, który jak każdy Ślązak był niemiłosiernie uparty, nie zamierzał z nią zerwać. A ona z nim. Wybudował dla niej pałac na Polach Elizejskich pod numerem 25, gdzie wspólnie zamieszkali.
W 1853 roku założył pierwszą na Śląsku spółkę akcyjną o nazwie: Śląskie Kopalnie i Cynkownie, z siedzibą w Lipinach. Należały do niej m.in.: kopalnie węgla kamiennego Karsten-Centrumgrube w Bytomiu, Andalusiagrube w Piekarach Śląskich oraz rud cynku jak: Mathildegrube, Ceciliegrube, Scharleygrube, czy huta cynku Thurzohütte z kapitałem akcyjnym ustalonym na 5 mln talarów. W tym samym roku uruchomił Donnersmarckhütte, zaś w 1855 w Zabrzu uruchomił Guidogrube, która to znajduje się w Zabrzu. Inne jego zakłady to Deutschlandgrube w Świętochłowicach, Schlesiengrube w Chropaczowie, Karstenzentrumgrube w Bytomiu, huta Guidottohütte. Wszystkich nie będziemy tu wymieniać. W 1857 zakupił dla Blanki zamek Pontchartrain.
W roku 1863 zainwestował także w Rosji, gdzie zakupił kopalnie. W 1868 uruchomił walcownię w hucie w Morawskiej Ostrawie.
Pewnego razu Guido powiedział: Niemcy nie potrafią obchodzić się z giełdą. Myślenie, że giełda jest dobra tylko wtedy, gdy jest moralna, jest fałszywe. Giełda nie ma uczuć. Odnosił sukcesy w polityce. Zasiadał w Śląskim Sejmie Prowincjonalnym, Radzie Państwa oraz pruskiej Izbie Panów. Odznaczono go najwyższym pruskim Orderem Orła Czarnego. W latach 1870-71 jako pruski oficer brał udział w straszliwej wojnie francusko-pruskiej, w tym w oblężeniu Metzu, gdzie został gubernatorem. Otto von Bismarck mianował go prefektem kraju Lotaryngia Niemiecka. Brał udział w obradach w Wersalu, gdzie to odniósł wielki sukces. To właśnie jemu udało się podnieść francuską kontrybucję z 1 do 5 mln franków. Górny Śląsk tylko na to czekał...
W tym samym roku, 28 października kochankowie wzięli ślub, lecz wkrótce potem zostali wygnani z Francji pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Prus. Teresie nudziło się w zamku, toteż Guido sprowadził architekta Hectora Lefuela. Zlecił mu zaprojektowanie pałacu, który nazwano małym Wersalem. Gdy budowa została ukończona, miał dwie rezydencje w tej samej wsi. Pozostałe znajdowały się w Reptach, Paryżu, Berlinie i Rottach-Egern.
W 1883 zbudował zakłady celulozowo-papiernicze w Kaletach. Podobny zakład powstał siedemnaście lat później w Szczecinie. W styczniu 1884 roku owdowiał. Było to dla niego tragedią. W 1885 przyszedł na świat jego pierwszy syn imieniem Odon, wychowywany później w Niemczech. Chłopczyk urodził się ze związku Guido z kobietą z jego otoczenia.

11 maja 1887 roku w Wiesbaden poślubił rosyjską szlachciankę Jekaterinę Slepcową. Mieli dwóch synów, Guidotta i Krafta. Dokładali wielu starań finansowych, ażeby podtrzymać śląskie tradycje, w szczególności noszenie stroju ludowego zwanego w literaturze rozbarskim lub bytomskim.
Guido w stolicy Cesarstwa Niemieckiego miał apartament w pałacu przy placu paryskim, tuż obok Bramy Brandenburskiej. Rezydencja była jednym z najważniejszych miejsc spotkań towarzyskich, gdzie omawiano ważne polityczne sprawy. Pomimo iż był arystokratą, nie zachowywał się jak na arystokratę przystało - był wredny, gburiański, niemiły, arogancki, nieczuły, nieuprzejmy, śmiał się niczym głupiec wyszczerzając zęby.
W dniu 14 marca 1896 został 13. wolnym panem stanowym Bytomia. W 1897 zakupił kopalnie w Szwecji i Będzinie. Inwestował także w Zagłębiu Ruhry, we Francji i na Sardynii. W 1900 zbudował zakłady celulozowo-papiernicze w Szczecinie. W roku 1898 utworzył fundację ku wsparciu swych pracowników i ich rodzin. Na jej bazie powstała późniejsza Fürst Donnersmarck Stiftung. Dokładał do budowy świątyń w Reptach, Mikulczycach, Wieszowie, Kamieniu, Starych Tarnowicach, Świerklańcu, Zaborzu i Tarnowskich Górach.

18 stycznia 1901, choć nie był lubiany przez cesarza, otrzymał tytuł dziedzicznego pruskiego księcia von Donnersmarck. W 1902 w Chwałowicach założył kopalnię, którą nazwano po prostu Donnersmarck (obecnie jest to kopalnia Chwałowice). W sąsiednich Jankowicach znajduje się jego druga kopalnia Blüchersachtegrube (obecnie Jankowice). W 1904 został członkiem komitetu założycielskiego Środkowoeuropejskiej Unii Celnej. Podarował organy dla berlińskiej katedry.

W 1910 w Chwałowicach wybuchł największy w historii ówczesnego Śląska strajk, który trwał dwa miesiące. Poszło o to, iż nie dość, że za mało płacił, to jeszcze samowolnie kazał przedłużyć dniówkę do ponad 10 godzin. Książę nie zamierzał odpuścić. Raz nawet przyjechał tam, mówiąc: Wszystkich zwolnić, tylko trzystu zostawić. Tuż przed pierwszą wojną światową jego fortuna wynosiła ponad 125 1000 marek. Był drugim najbogatszym człowiekiem w Cesarstwie, zaraz za Kruppem.
W 1914 sprzeciwiał się niemieckiej agresji na Belgię i podpisał stosowną petycję. Tuż po wybuchu wojny z własnych pieniędzy założył i finansował szpital wojskowy w podberlińskim Frohnau. Na opiekę ofiarował 4 miliony marek. Im dłużej trwała wojna, tym wyraźniej stawało się jasne, iż opieka medyczna nad rannymi pozostanie ważnym zadaniem po zakończeniu konfliktu. Guido zdecydował się na stały wkład w opiekę nad niepełnosprawnymi i 8 maja 1916 założył fundację. W południe 19 grudnia w Berlinie zmarł po złapaniu przeziębienia. Syn zwrócił wszystkie jego ordery. Pogrzeb odbył się dzień przed wigilią, pochowano go w nowym mauzoleum w Świerklańcu.

Nie będziemy pisać, co stało się później, gdyż było to... drastyczne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz