Nowiny,
wyd. 2014/38 (2982)
Rozmowa z Wojciechem Glenskiem, wiceprezesem Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej
Wielu
ludzi wciąż nie wie, że Górnoślązacy mieszkają w dwóch
województwach, bo tak zwana Opolszczyzna to również historyczny
Górny Śląsk.
Tak, sztuczne pojęcie Opolszczyzna
pojawiło się po wojnie i wytworzyło wiele błędnych opinii,
stereotypów. Mieszkańcy województwa opolskiego byli przekonani, że
w ówczesnym województwie katowickim też mieszkają Ślązacy.
ale jacyś inni, jakby z innej gliny ulepieni. Mówią inną
godką, mają inne zwyczaje. Podkreślano też przede wszystkim
różnice pomiędzy Ślązakami z opolskiego i katowickiego,
czemu sam dałem się zwieść. Na szczęście poznałem wielu
wspaniałych mieszkańców obecnego województwa śląskiego. dzięki
którym się przekonałem, że zdecydowanie więcej nas łączy,
aniżeli dzieli.
Niestety,
oba województwa raczej się nie rwą do współpracy, a wręcz
między sobą rywalizują.
Niestety. Najwięcej złego
w relacjach między Ślązakami z opolskiego i katowickiego
działo się pod koniec lat 90., w przeddzień reformy
administracyjnej. Opolskie elity bały się, że Opole utraci status
miasta wojewódzkiego i zostanie przyłączone do województwa
śląskiego. Rozpoczęła się wtedy zakrojona na szeroką skalę
akcja propagandowa mająca pokazać, że Katowice to samo zło
i jeśli zostaniemy przyłączeni do województwa śląskiego,
to zatracimy swoją śląską tożsamość. Cel został osiągnięty:
na tak zwanej Opolszczyźnie udało się wykreować Katowice jako
największego wroga, wręcz ucieleśnienie zła. Obecnie emocje są
już znacznie mniejsze, niż piętnaście lat temu, ale mit wrogości
wciąż gdzieś w świadomości pozostaje.
Na
domiar złego pojawił się jeszcze jeden mit, że jest wiele odmian
śląskiej godki i Ślązacy sami między sobą nie potrafią
się porozumieć. Miałeś takie problemy w województwie
śląskim?
Nigdy nie miałem z tym żadnego
problemu, a wręcz przeciwnie. Kiedy kilka lat temu byłem
w okolicach Gorzyc, ktoś mnie zapytał, skąd jestem.
Odpowiedziałem że z opolskiego, ale mi nie uwierzył. Po godce
był przekonany że jestem z ich stron. Faktem jest, że ja sam
kiedyś myślałem, iż wszyscy Ślązacy z waszego województwa
mówią tak, jak w Katowicach. I byłem w błędzie,
bo się okazało, że godka i akcent we wsi w powiecie
rybnickim, oddalonej od Opola o 120 km, była tak podobna do
mojej, że aż trudno mi było w to uwierzyć.
Co
mieszkańcy województwa opolskiego myślą o śląskiej
tożsamości?
Z tego co zaobserwowałem, to coraz więcej
młodych ludzi taką tożsamości deklaruje, jednak w konfrontacji
z osobami, które nie mówią po śląsku, nieraz ukrywają
swoje pochodzenie i godkę. Sam również tak robiłem i wiele
razy tego żałowałem, kiedy się okazywało, że mój rozmówca też
jest Ślązakiem i też godo. Niestety, język śląski został
na długie lata całkowicie wyparty z przestrzeni publicznej,
ale na szczęście powolutku wraca. W dalszym ciągu można się
u nas spotkać z uszczypliwymi komentarzami, kiedy ktoś
w miejscu publicznym godo, ale są to wyjątki.
Młodzi
ludzie już nie mają kompleksów?
Właśnie wśród młodych
pojawia się coraz dojrzalsze postrzeganie swojej tożsamości
regionalnej. Nie wstydzą się tego, kim są, jak mówią. Każdy
inaczej patrzy na swoją tożsamość. Coraz częściej też widać,
szczególnie właśnie u młodych osób, że bycie Ślązakiem
to powód do dumy. Posługują się godką śląską w miejscach
publicznych, dyskutują, piszą w internecie po śląsku. Mało
tego, jeżdżąc po Europie dostrzegają, że ich rówieśnicy
z innych europejskich regionów wręcz szczycą się swoim
pochodzeniem i jeśliby ich ktoś upomniał, że posługują się
swoim językiem regionalnym, to by się tylko głośno roześmiali.
Jeśli chodzi o śląską tożsamość, to jestem pełen
nadziei, patrząc właśnie na ludzi młodych. Równocześnie jednak
martwię się, że młodzi Ślązacy nie uczą swoich dzieci po
śląsku. Niestety, w świadomości Ślązaków zakorzenił się
strach przed tym. by dziecko nie miało śląskiego akcentu i by
nie było z tego powodu dyskryminowane w szkole czy
w pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz