Strony

2 lut 2018

Historia Bogumina. Część 4


W 1651 Łazarz II uzyskał godność dziedzicznego hrabiego Rzeszy. W 1655 przez Odrę w Boguminie przechodził król Polski Jan Kazimierz. W 1661 Łazarz II uzyskał jeszcze godność hrabiego czeskiego. Wtedy to katoliccy mieszkańcy miasteczka sprowadzili do kościoła farnego własnego proboszcza. Kilka lat później, 1 października 1664 roku Łazarz II zmarł, zaś miasteczko odziedziczył jego syn Eliasz. W 1665 dobra przekształcono w fideikomis. 27 kwietnia 1667 Eliasz zmarł, toteż Bogumin wraz z zamkiem przypadł jego jedynemu synowi, imiennikowi ojca Eliaszowi Andrzejowi. Hrabia nakazał przebudowę zamku, nadając mu barokowy wygląd i rezydencjonalny charakter. W 1691 przeniósł się z rodziną do włości w Saksonii, pozostawiając na Śląsku najstarszego syna Eliasza Bernarda. Ten zmarł w 1697 wieku 28 lat. W tym samym roku dobra bogumińskie uzyskały status Mniejszego Państwa Stanowego. Wówczas w miasteczku żyły już tylko dwie protestanckie rodziny. Eliasz Andrzej przeżył syna o dwa lata. Majątek przejął jego drugi syn Jan Ernest. W roku 1726 Bogumin miał do zapłaty 3015 talarów podatku.
W 1734 zmarł młodszy brat Jana Ernesta, Wacław Ludwik. W 1739 w wypadku zginął syn Wacława Ludwika, o imionach Ludwik Bernard.  Co gorsza następcy Eliasza Andrzeja nie mieli głowy do interesów i nie zrobili takiej kariery finansowej jak ich przodkowie. Sytuacja rodziny zaczęła się pogarszać. Jak powiedzieli o nich ówcześni: Poczciwi i pobożni, lecz żadni gospodarze.

W grudniu 1740 roku na Śląsk wkroczyły wojska króla Prus Fryderyka II. Jeden z oddziałów dotarł do Bogumina. W końcu po straszliwej wojnie, zakończonej porażką Habsburgów, w 1742 roku dokonano podziału Śląska na część pruską i austriacką. Granica przedzieliła miasteczko wzdłuż Odry tak, że zamek znalazł się po stronie pruskiej, a sam Bogumin po austriackiej.

                                                                  
                                                                Koniec części czwartej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz